Estonian CIT in Poland

Estoński CIT w Polsce?

Estoński CIT – czy zachęci przedsiębiorców do inwestowania wypracowanych zysków?

Estoński CIT to rozwiązanie, które w swym zamyśle ma spowodować, że przedsiębiorcy skupią się na rozwoju firm i tak długo, jak nie będą wypłacać zysku w postaci dywidendy, nie będą zmuszeni do opłacania podatku CIT. Jednym słowem CIT dla takich przedsiębiorstw będzie zerowy.

Ankieta kwalifikacyjna do CIT-u estońskiego

Ciekawe i innowacyjne jest podejście Ministerstwa Finansów ułatwiające sprawdzenie czy dany podmiot kwalifikuje się do omawianego szczególnego rozwiązania. Na plus można zaliczyć formę pytań-odpowiedzi, którą zamieszczono na stronie. W ten sposób każdy może sprawdzić indywidualnie czy jego przedsiębiorstwo będzie uprawnione do skorzystania z tego rozwiązania. Przedsiębiorca nie musi udawać się więc do doradcy podatkowego by zweryfikować czy jego podmiot może z niego skorzystać. Wystarczy, że wypełni ankietę zamieszczoną na stornie i dostanie gotową odpowiedź.

Ankietę kwalifikacyjną można znaleźć pod linkiem: www.podatki.gov.pl/estonski-cit

Warunków do spełnienia jest niestety wiele przez co rozwiązanie to znacząco odbiega od oryginału zaproponowanego przez rząd estoński. Według Ministerstwa Finansów celem jest reinwestycja zysków i zachęta do rozwoju polskiego biznesu.

Dla kogo estoński CIT?

Jak czytamy na stronie Ministerstwa Finansów rozwiązanie skierowane jest do:

  • małych i średnich spółek kapitałowych (z ograniczoną odpowiedzialnością i akcyjnych), których przychody nie przekraczają 50 mln zł.
  • spółek, w których udziałowcami są wyłącznie osoby fizyczne.

Z estońskiego CIT będą mogły skorzystać spółki:

  • które nie posiadają udziałów w innych podmiotach,
  • które zatrudniają co najmniej 3 pracowników – oprócz udziałowców,
  • których przychody pasywne nie przewyższają przychodów z działalności operacyjnej,
  • które wykazują nakłady inwestycyjne.

Wszystkie te kryteria muszą być spełnione jednocześnie.

Nie wszyscy przedsiębiorcy skorzystają, a szkoda

Niestety nie skorzystają na nim start-upy wspomagające się finansowaniem z funduszy inwestycyjnych czy tzw. Aniołów Biznesu gdyż ci zazwyczaj w zamian za pomoc wymagają odpowiedniej wartości udziałów w we wspomaganym przedsięwzięciu. W obecnie zaproponowanej wersji rozwiązania wspólnikami spółki mogą być jedynie osoby fizyczne. W skrócie oznacza to więc, że by móc skorzystać z zerowego CIT-u trzeba być rentowną, całkiem nieźle prosperującą już firmą. Nie rozwiąże to więc problemu niedokapitalizowania wielu polskich podmiotów z sektora MŚP, co stanowi jedną z głównych barier rozwojowych polskich przedsiębiorstw. Nie przyciągnie to też inwestycji zagranicznych gdyż rzadko zdarza się by takim inwestorem była osoba fizyczna. Pozytywna jest sama idea i forma jej przedstawienia. Niestety wykonanie już tak bardzo korzystne nie jest, niemniej jednak jest to krok w dobrym kierunku.

Chcesz wiedzieć więcej? Skontaktuj się z nami:

https://bpohouse.pl/pl/zapytanie-ofertowe/

credit card

Współpraca posiadaczy firmowych kart kredytowych z księgowością

Firmowe karty kredytowe to bardzo wygodne rozwiązanie

W czasie epidemii jeszcze bardziej niż przed nią promowane są bezgotówkowe formy płatności. Jest to najbezpieczniejsze rozwiązanie ułatwiające dokonywanie niezbędnych płatności w formie bezdotykowej. Dodatkowo cześć kart pozwala również na dokonywanie płatności w sklepach internetowych – szybko, łatwo i bezpiecznie.

 W czym więc rzecz? W ostatnim etapie. Dokonujemy zakupu kartą, towar czy usługa jest do nas lub naszej firmy dostarczana. Cieszymy się, że wszystko tak nowocześnie i sprawnie poszło. Teraz wystarczy, że księgowość rozliczy ten wydatek i po sprawie…

Tylko czy rozliczy? Niestety często nie rozliczy… lub będzie miała niemały problem z rozliczeniem. Tylko dlaczego? Powodów może być co najmniej kilka.

 Powód 1 – nie mamy dokumentu

Sam fakt, iż płatność została dokonana kartą firmową nie spowoduje, że faktura bądź rachunek dotyczący zakupu znajdzie się w Waszym posiadaniu (a tym bardziej w posiadaniu Waszej księgowości). Niestety o dokument musimy zadbać w trakcie dokonywania zakupu, a najlepiej przed nim. Jeśli to możliwe, spróbujmy dowiedzieć się, jak będzie wyglądał taki dokument przed kliknięciem „zapłać”. Czy w ogóle będzie możliwe uzyskanie go i w jakiej formie? Przy dokonywaniu zakupu w Internecie sugeruję założyć konto na stronie sklepu, lub gdy wybieramy tzw. zakup incydentalny dokładne i świadome wypełnienie formularza zakupu. Konto na stronie sklepu ułatwia ewentualny późniejszy kontakt ze sklepem – np. gdy przypadkiem podamy niewłaściwe dane teleadresowe. W formularzu kontaktowym powinniśmy podać dane firmowe (pełna nazwa, adres, NIP) oraz najczęściej adres mailowy, na który po dokonaniu zakupu zostanie wysłany dokument potwierdzający zakup – faktura bądź rachunek. Proszę na to zwrócić szczególną uwagę – to właśnie na ten adres mailowy, który zostanie tam podany przesłany będzie nasz upragniony dokument. Dodatkowo warto zdecydować się na podawanie zawsze tego samego adresu mailowego – ułatwi to poszukiwania dokumentu jeśli o czymś zdarzy nam się zapomnieć.

 Niestety nie znam aplikacji, które automatycznie zbierałby dokumenty przy dokonywaniu zakupu za pomocą firmowej karty kredytowej/debetowej – jeśli takie istnieją proszę o ich przedstawianie. Istnieją natomiast programy ułatwiające obieg samych dokumentów, gdy już je mamy (przesyłanie, akceptację przełożonego itp.).

Powód 2 – dokument jest wystawiony na błędne dane

Najłatwiej zapamiętać, że jeśli to tylko możliwe faktury bądź rachunki powinny być wystawiane na dane firmy. Mam na myśli: pełną nazwę firmy, adres firmowy, NIP firmy. Tak wiem – są od tej zasady wyjątki, ale sprawdza się ona w przeważającej większości przypadków. W razie wątpliwości lepiej skontaktować się z działem księgowości – uwierzcie mi będą Wam wdzięczni, za to, że robicie to przed zakupem, a nie po nim…

Powód 3 – dokonaliśmy zakupu od zagranicznego kontrahenta i numer NIP naszej firmy nie został poprzedzony dodatkowymi literami „PL”

Tacy kontrahenci jak Google, Facebook, Canva itp. również wystawiają faktury. W Polsce jednak nie są zarejestrowaniu w celu rozliczania podatku VAT. Dlatego też w świetle przepisów podatkowych dokonujemy zakupu od podmiotu zagranicznego. Podatkową klasyfikację danego zakupu pozostawcie Państwo księgowym i doradcom podatkowym. Nie mniej jednak dla ułatwienia sobie i im pracy powinno się dodać literki „PL” przed numerem NIP naszej firmy. Podajemy też wszystkie pozostałe niezbędne dane takie jak pełna nazwa firmy, i jej adres. Państwa w UE wymieniają się informacjami o transakcjach wewnątrzwspólnotowych, jednak organy podatkowe państw UE identyfikują przedsiębiorstwa na podstawie numerów, które można znaleźć w tzw. bazie VIES (https://ec.europa.eu/taxation_customs/vies/?locale=pl). W odniesieniu do Polski są to właśnie numery NIP poprzedzone literami PL.

Powód 4  zbyt późne dostarczenie dokumentów dotyczących wydatków dokonanych kartą firmową

Rozliczenia kart powinno dokonywać się co najmniej raz w miesiącu. W większości firm istnieje ustalona polityka dotycząca tego, jak często powinno się dostarczać dokumenty dotyczące wydatków służbowych. Warto się tych zasad trzymać. Jeśli takich zasad nie ma koniecznie powinny zostać ustalone – jest to element mobilizujący, ułatwia pracę wszystkim zaangażowanym stronom i zapobiega niepotrzebnym spięciom na linii księgowość – pozostałe działy. Niejednokrotnie zbyt późne dostarczenie dokumentów do działu księgowego powoduje konieczność dokonywania korekt deklaracji podatkowych i sporo dodatkowej zupełnie niepotrzebnej pracy. Regularność dostarczania dokumentów pozwala też na wychwycenie sytuacji, w których osoba posiadająca kartę wykorzystuje ją niezgodnie z jej przeznaczeniem. Niestety takie sytuacje również się zdarzają.

Rozliczenia kart – pozornie banalne zadanie

Powyższe informacje mogą wydawać się banalne jednak z mojego doświadczenia wnika, że wielu posiadaczy firmowych kart o nich zapomina, lub też nie jest ich świadoma. Rozumiem to – zazwyczaj jest tak, że nikt nie dostaje tych informacji wraz z uzyskaniem karty. Świadomość często przychodzi z czasem np. po kilku poważnych rozmowach z działem księgowości, lub co gorsza, uznaniu danego wydatku za wydatek o charakterze prywatnym i konieczności rozliczenia go z własnej kieszeni. Są to nieprzyjemne i stresujące sytuacje, zarówno dla osoby zgłaszającej taki problem, jak i dla samego posiadacza karty.

Powyższa lista nie wyczerpuje wszystkich możliwości, jednak stanowi syntezę, tych, z którymi najczęściej miałam do czynienia w swojej pracy zawodowej. Czy istnieją inne? Na pewno. Chętnie dowiem się, jakie są Wasze doświadczenia w tym temacie i na co jeszcze można zwrócić uwagę. Jak wszyscy wiemy człowiek, a zwłaszcza księgowy uczy się przez całe życie… 

tarcza antykryzysowa zus

Zwrot składek ZUS zapłaconych za marzec 2020

Przedsiębiorcy, którzy z różnych względów opłacili składki za marzec 2020, a przysługuje im zwolnienie ze składek w 100%  lub 50% mogą zwrócić się o zwrot nadpłaconych składek jedynie do 10 lub 15 maja 2020 (w zależności od terminu opłacania). Warunki zwolnienia ze składek opisane zostały w poprzednim artykule, który możecie znaleźć tu: https://bpohouse.pl/en/anti-crisis-shield-for-non-polish-speakers-2 Poniżej przedstawiam szczegóły.

Przedsiębiorca, który złożył wniosek o zwolnienie ze składek za trzy miesiące (marzec, kwiecień, maj), a opłacił składkę za marzec, może wnioskować do ZUS o wypłatę nadpłaconych środków najpóźniej przed upływem terminu opłacenia składek za kwiecień. Wniosek ten można złożyć elektronicznie przez PUE ZUS (wniosek EZS-P) lub przekazać w postaci papierowej  pocztą lub osobiście w placówce  ZUS (wniosek RZS-P do wypełnienia i wydruku jest dostępny na www.zus.pl).

Oczywiście prowadzący działalność nie może mieć zaległości wobec ZUS za okresy wcześniejsze. Jeśli przedsiębiorca nie zawnioskuje o zwrot środków (nadpłata za marzec) to rozliczy się ona na  składki za kwiecień. Należy pamiętać, że za kwiecień i maj podlegają zwolnieniu tylko składki jeszcze nieopłacone.